FaceLook

Rozprawka na temat Facebooka, tego co robią polskie firmy internetowe w jego obliczu, dlaczego im się to średnio udaje.

Mój dobry znajomy ma skłonność do bardzo kategorycznych poglądów w związku z tym rzucił prowokujące zdanie dotyczące tego, że polskim firmom internetowym Facebook jest w stanie tylko zaszkodzić a wysoka konwersja fanów na wizytujących strony czy usługi jest mitem. W długiej, zażartej dyskusji doprowadziłem do swego rodzaju remisu tj. ustaliliśmy, że polskie firmy internetowe mają problem ze zrozumieniem Facebook’a i w tym braku zrozumienia wykonują działania, które im mogą zaszkodzić.

Jaki problem?

Duża liczba z tych firm postanowiła pójść najłatwiejszą drogą i założyła tzw. strony dla fanów („fan pages”). Po „wielkim” wysiłku ich założenia zapięto tam rss feed (mechanizm dzięki któremu na tej stronie pojawiała się aktualizowana informacja z serwisu firmy).  Tego typu działanie można przyrównać do organizacji koncertów, które polegałyby na tym, że na scenie nie byłoby nikogo a muzyka leciałaby z radia, które nawet nie wiedziałoby o tym, że ktoś na tym koncercie ich słucha.

Kolejna grupa firm postanowiła postawić na ilość i przeprowadzić zmasowaną promocję marki za pomocą fanpage’a. Strony Maxwell House z kubkiem czy Axe z klikaczem to wybitne tego przypadki. Opisując ten sposób próbowałbym go porównać do hostess w supermarketach, które otoczone przez rzesze „super” zwolenników marki stoją samotnie gdy na tacy już nie ma co rozdawać.

No więc co zrobić aby mieć aktywnych fanów?

Najpierw należy przygotować odpowiedni scenariusz działań. W ramach przygotowań zadać sobie pytania o to co chcemy zrobić np.:

  • kto to będzie robił?
  • co to znaczy dla mnie fan?
  • jakich postaw od niego wymagam?
  • czy to mój klient, czy znajomy?
  • czy używany język jest formalny czy potoczny?
  • jakie są proporcje treści wklejanej do unikalnej na fanpage?
  • czy najpierw pojawiają się kluczowe informacje na fanpage?
  • co chce osiągnąć za pomocą fanpage’a?

Im więcej tym lepiej bo pozwoli to przygotować w miarę dokładny model komunikacji z fanami. Często firmy chcą promować swoją markę i zakładają strony zawierające jej nazwę. Tu trzeba również pamiętać, że marki szczególnie dużych podmiotów mają często w Internecie wymiar średnio interesujący, dlatego zalecałbym raczej kierunek budowy odpowiedniej ilości słuchających na podstawie preparowanych zainteresowań np.:

  • „Chciałbym wiedzieć więcej o podatkach” pod spodem operowany przez serwis o podatkach z odpowiednim wodzirejem.
  • „Lubię polskie kino”, „Lubie amerykańskie westerny”, „Seriale telewizyjne zajmują mi wieczory” wszystkie operowane przez jeden serwis filmowy.
  • … itd. itp.

Ludzie na Facebooku szukają emocji, krótkich i intensywnych, dziać się musi dużo i ciekawie, to nie jest miejsce dla sztywnych przewidywalnych działań. Tu trzeba się zaangażować w całości i liczyć, że sympatia fanów zaowocuje gdy przy np. 100 000 fanów wrzucenie ciekawego linka spowoduje spodziewane obciążenie serwerów.

Dlatego nie zgadzam się z opinią, że Facebook nie jest w stanie karmić ruchem serwisów. Jest w stanie! Jednakże nie będzie się to działo bez przemyślanego i wytrwałego zaangażowania którego celem jest opanowanie dynamicznej społeczności i skierowanie jej w odpowiednie miejsca.