Zwalczanie czy symbioza?

Czyli o wpływie serwisów społecznościowych takich jak Facebook, czy NK na blogosferę. Czy jedno wypiera drugie, a może jednak uzupełnia lub dopełnia?

Polskie pospolite ruszenie na serwisy społecznościowe nie rozpoczęło się wczoraj. Trwa nieprzerwanie od zamętu w mediach spowodowanego niezwykłym objawieniem się serwisu nasza-klasa.pl jako miejsca, w którym można powrócić do przeszłości, zaspokoić ciekawość oraz podgrzać atmosferę swoimi życiowymi „sukcesami”.  Okres sentymentalizmu internetowego, jakim nazywam chęć odświeżenia znajomości  z ludźmi spotykanymi w przeszłości z różnych okazji ciągle się jeszcze nie zakończył, choć wszyscy mu wróżyli rychłe zejście. Nie zakończył się, ponieważ skierował się – dzięki zmianom modelu np. w naszej-klasie – na kierunek utrzymania wartościowych kontaktów w oparciu o poprzednie (te z przeszłości) relacje. Można spokojnie przyjąć, że aktualny wzrost użytkowników w Internecie jest w dużej mierze związany z rozwojem wyżej wspomnianych narzędzi.

No dobrze, ale jaki ma to związek z tematem? Skoro aktywność w narzędziach społecznościowych jest jednym z motorów pojawiania się ludzi w sieci, warto zapytać jaki ma to wpływ na całą sferę twórców, jakimi niewątpliwie są blogerzy. Według moich szybkich obliczeń około 3% użytkowników polskiego Internetu aktywnie wykorzystuje blogi do przedstawiania swoich poglądów, czy prowadzenia blogów profesjonalnych. Moje obserwacje wskazują, że obszar twórców blogowych nieustająco rośnie. Jestem przekonany, że dzieje się to z dwóch powodów. Po pierwsze – blogerzy nie rezygnują z pisania blogów na rzecz aktywności na serwisach społecznościowych, po drugie – to aktywność użytkowników na serwisach społecznościowych wywołuje potrzebę posiadania swojego miejsca na prezentację głębszych przemyśleń. Dlaczego tak się dzieje? Najmocniejszym powodem tego trendu jest przemodelowanie pojęcia „bloger”, nie mówiąc już o pojęciu „internauta”.

Określenie kogoś blogerem  pięć lat temu wiązało go z konkretnym wizerunkiem,osoby, która sobie coś tam pisze; często w formie pamiętnika, ale raczej ze średnim kontaktem z użytkownikami. Dzisiejszy bloger jest świadomy narzędzi i ludzi. To bardziej postać Internetu komentująca temat, używając wielu narzędzi komunikacyjnych. To napisze wpis na blogu, puści komentarz na blipie, nagra wideo ze swoją wypowiedzią oraz skomentuje w innych mediach. To postać, marka multiplatformowa i fakt używania różnych mechanizmów społecznościowych tę postać właśnie buduje. Porównanie dzisiejszego Macieja Budzicha z mediafun’u z tym, który udzielał się w 2006 roku to jak opowieść o fabryce  w odniesieniu do manufaktury. I wcale nie ma to związku z tą konkretną osobą – to trend zawierający cały zestaw działań, które blogerzy wpisali w swoje kalendarze: blipanie, twittowanie, statusy na FB, polecanie różnych rzeczy, zaznaczanie rzeczy które lubią, spotykanie się z ludźmi itd. itp.

Podsumowując: fakt rozwoju różnych serwisów społecznościowych mocno wpływa na ściąganie ludzi do Internetu. Wśród nowych ludzi pojawiają się ci, którzy są odpowiednio kreatywni i narzędzia społecznościowe mają już „oswojone”. Odpowiednie przyswojenie tychże wpływa na potrzebę budowania swojej postaci w sieci. Elementem tej postaci oprócz uczestnictwa w serwisach społecznościowych jest również posiadanie bloga.  Z tego można wyciągnąć wniosek: blogi nie zginą! Będą tylko jednym z elementów uczestnictwa swoich właścicieli w sieci.

A ty jak myślisz? Pytam bo wcześniej myślałem, że strefa blogowa będzie sukcesywnie tracić na ważności.