Zajadłe opinie ekspertów!

Czyli trochę polemiki na temat wcześniejszego artykułu na temat związany z oceniającymi, jurorami w przeróżnych rankingach i plebiscytach.

Pisząc wcześniejszy artykuł chciałem wskazać jak często ludzie z branży posługują się niejasnymi kryteriami oceny lub kalkami, które wyrobili sobie na kawałku tekstu, który odnaleźli w książkach „specjalistów” od użyteczności.  Za każdym razem jak pojawia mi się przed oczyma książka o funkcjonalności i użyteczności przychodzi mi na myśl przewodnik po Internecie Pascala wydany w jakimś zawrotnym nakładzie, który w momencie publikacji wskazywał na serwisy, które już nie istniały. Wydawanie książki o tym, czego oczekuje użytkownik w Internecie poparte najbardziej dokładnymi badaniami jest jedynie próbą opisania wyników badań a nie ponadczasowego trendu czy stałych zasad. Wcale nie chcę się skupiać wyłącznie na użyteczności serwisów WWW, chciałbym wskazać, że to, o czym pisałem dotyczy wszystkich ocen tworzonych w sieci. Niestety z przykrością najczęściej obserwuje nieustanny zalew opinii ekspertów, którzy proponują rozwiązania, które działają na ich podwórku do rzeczy, o których nie mają pojęcia właśnie w obszarze użyteczności serwisów WWW.  Opowieści o eyetrackingach, heat mapach i obiektywnych opiniach użytkowników mnie nie przekonują z wielu powodów np. takich, że „scaning”, „scrolling”, częściowe czytanie, pomijanie nawigacji, banerów itd. zmienia się w zależności od treści, obrazów, płci użytkownika i wielu innych czynników. Wszystkim wyznawcom jedynej religii ustalana najlepszego „usability” polecam test związany z naturalnymi zachowaniami człowieka tj. atrakcyjna kobieta na zdjęciu rozświeci dowolną heat mapę, gdy będą ją oglądać mężczyźni, całkowicie bez związku z treścią i z super układem na stronie.

Na jednym z MoonCampów Michał Dębiec opowiedział i pokazał na przykładzie jak wygląda strona główna Onet.pl dla osoby z problemami wzroku. Całkowicie rozumiem jego argumenty i wiem, że ma rację jednak problem, jaki się rysuje wcale nie jest taki prosty do rozwiązania. Michał zarzucił Onetowi, że na stronie głównej wszystkie obrazy związane z wyglądem są umieszczane, jako tło a to powoduje, że osoba niewidząca w miejscu obrazu nie widzi nic, ponieważ do tego tła nie ma jak umieścić „alta”. Tak to prawda strona główna Onet.pl używa elementów graficznych jako tło, jest to podyktowane efektywnością, szybkością i optymalizacją dystrybucji tych elementów. Polecam zobaczyć 2 pliki http://www.onet.pl/_d/ce9ef0539d4ecb1746c6a5735f46e19d,s_2_0.png
i http://www.onet.pl/_d/56bb0e9a0ed35b7f3c2f0acd9320e346,s_1_0.png by zrozumieć, o czym będę mówił. Każdy element w tych plikach jest elementem tła na stronie głównej Onetu, każdy z osobna załadowany do strony wywoływałby zapytanie do serwera, które serwer musiałby obsłużyć np. odpowiedzieć, że plik się nie zmienił lub nawiązać połączenie by dosłać ten plik do użytkownika. To powodowałoby widoczne wydłużenie wyświetlania się strony oraz dodatkowe obciążenie serwerów, łącz oraz przeglądarki użytkownika. O ile na stronach z małą oglądalnością ten problem jest pomijalny to już przy stronach o takiej oglądalności ma to olbrzymie znaczenie. W ten sposób prawie wszystkie podmioty z dużą oglądalnością sobie radzą z obciążeniem np. Google ma elementy nawigacji spakowane w pliku http://www.google.com/images/nav_logo29.png . Michał dał mi do myślenia i zastanawiam się jak efektywnie rozwiązać ten problem, jednak jego opinia pokazała tylko jedną stronę medalu. Ta, którą ja pokazuje jest w większości nieznana dla branży a to dlatego, że ich to nie interesuje albo nie mają tego typu problemów. I właśnie tu szlag mnie trafia gdy widzę drugą stronę medalu, bo często jest to nawoływanie do działań niepopartych żadnym racjonalnym uzasadnieniem.

A na koniec cytat opinia tej samej osoby co poprzednio na temat innego podmiotu:

Onet.pl to czysty layout,do którego użytkownicy zdążyli już się przyzwyczaić. Moim zdaniem właśnie to jest największą siłą Onetu – bazowanie na przyzwyczajeniach internautów. Onet od lat wyznacza standard, który inne portale – z mniejszym bądź większym sukcesem naśladują. Jeśli chodzi o użyteczność, wszystko wydaje się być na swoim miejscu. Duży plus należy się za breadcrumb na podstronach, który bardzo ułatwia nawigację. – Tomasz Michalik

Mam nadzieję, że udało mi się na tym przykładzie pokazać, dlaczego uważam, że często oceniający czy proponujący rozwiązania na różne serwisy Internetowe całkowicie bujają w obłokach. Jeśli nie, no cóż może następny artykuł będzie o tym, co to znaczy wsadzić automatycznie uruchamiający się strumień wideo na stronę, która wywoływana jest średnio 500 razy na sekundę.