Już trochę ogarnięty jestem po tej imprezie. Co ciekawe najbardziej męczy mnie na tej imprezie ilość energii, którą mają uczestnicy. Aby dobrze zrozumieć dlaczego to może zmęczyć, wyobraź sobie, że spędzasz 54 godziny oglądając maraton filmowy zawierający filmy, które po oglądnięciu wskakują na początek listy ulubionych. Co chwilę weryfikujesz swoje przemyślenia i zderzasz się z chmurą kolejnych. To wymaga mocnego skupienia, nie ma miejsca na fuszerkę. Wiesz, że każde słowo, które wypowiadasz może być skierowaniem kogoś na rafę lub zbliżeniem w realizacji jeszcze lepszego pomysłu.
Startup Weekend jako źródło emocji
Brak słów by opowiedzieć atmosferę tego typu imprez. Za każdym razem czuje się jakby ktoś wymyślił sposób na szybkie załadowanie moich akumulatorów. Szczególnie tych z których zużywam energię na kreatywność i pasję. Dlatego tak bardzo lubię pojawiać się na Startup Weekendach.
Za każdym razem poznaję setki osób pełnych samozaparcia w realizacji swojej idei. Często pełnych prostych i zrozumiałych celów oraz przemyślanych propozycji. Choć wiem, że część doświadczonych „wyjadaczy”, szczególnie tych którzy stronią od takich imprez mają nieodpartą ochotę udowadniać, że te imprezy nic nie wnoszą, ja będę upierał się że wnoszą zdecydowanie więcej w te 54h niż oni robią w rok.
Nieustanie będę powtarzał, że sama okazja spotkania i wprowadzenia nowych twarzy jest budująca dla branży. W oczach i działaniu części z uczestników widzę potencjał na coś nowego, wystarczy szereg ciekawych splotów okoliczności by tu na naszym rynku pojawiło się coś co można by nazwać „next big thing”. Raczej nie wierzę, że wypłynie to z rąk jakże przejętej i uduchowionej w krytykowaniu branży.
Zespół, który wygrał „Edu Koala” nie wygrał pomysłem – choć można się dziwić dlaczego nikt na to jeszcze nie wpadł. Wygrał zaangażowaniem, postawą, udowodnieniem, że chce coś zrobić. To chyba jedyny zespół który z taką energią rozmawiał z każdym mentorem, słuchał i rozumiał co się do niego mówi. Robił to z takim zaangażowaniem, że sam byłem przez nich zaproszony 3 razy do opowieści o ich pomyśle. Gdy ktoś mnie pyta kto wygrał Startup Weekend Warsaw odpowiadam, że wszyscy uczestnicy, nawet Ci którzy nie tworzyli zespołów.
Moją powiększoną sympatię zdobyły zespoły Taag Shirts, OURA, altrulist, WakeUp Birds, fortyhours oraz Yet Another Snake. Co nie znaczy, że reszta pokazała coś gorszego, wszyscy wygraliście i gratuluję bardzo, zazdrosząc Wam!
Kolejny STARTUP WEEKEND
Zapraszam na Startup Weekend w Krakowie 20-21 stycznia 2012, będę tam na pewno, jeszcze nie wiem w jakiej roli – po Warszawskiej imprezie mam z 5 kolejnych pomysłów które chciałbym kiedyś zrealizować, może właśnie w Krakowie zrealizuję jeden z nich?
Kto nie był na na SWWAW a mógł być to trąba, aby przestać nią być powinien pojawić się w Krakowie. Na Krakowskie spotkanie można rejestrować się tutaj krakow.startupweekend.org
A ty co myślisz o imprezach typu startup weekend? A jeśli nic to może przeczytaj tekst dlaczego warto uczestniczyć w tego typu spotkaniach 😉