Rozbieramy blogerów!

Gdy przeprowadza się analizę odbiorców różnego rodzaju blogów ciśnie się na usta zdanie: „Jaki pan taki kram”. Pokusiłem się na delikatną charakterystykę autorów blogowych z delikatnym opisem ich wiernych czytelników.

Niezależnie od branży, jaką blogerzy się zajmują można wyciosać trzy największe grupy: (1) „tych, co wiedzą” – zmysły, (2) „tych, co wiedzą, kto wie”  –nerwy oraz (3) „tych, co analizują wiedzę tych, co wiedzą” – mózgi. Z punktu widzenia czasu, wiedza w sieci pojawia się wraz z aktywnością zmysłów. Z punktu widzenia, jakości wiedzy najwięcej dostarczają jej mózgi. Z punktu widzenia dystrybucji wiedzy najsilniej to robią nerwy.

W sytuacji jakiegokolwiek podziału ludzie mają skłonność do poszukiwania i wskazywania, co jest lepsze jednak od razu zaznaczam na próżno te starania, nie warto tego robić, bo nie ma odpowiedzi na to pytanie tak jak w dobrze zbudowanym budynku trudno powiedzieć, która cegła wpływa na to, dlaczego nazywamy ten budynek dobrze zbudowanym.

Grupa zmysłów sieci

To ludzie z różnych branż, blisko wiedzy dotyczącej tematyki, którą często się zajmują, ich wpisy na twitterze lub w blogu wywołują burzę w sieci. Z reguły najczęściej cytowani ludzie w sieci. Właściciele dużych znanych firm, profesorzy uniwersytetów, innowatorzy, myśliciele – to grupa, z której rekrutują się tego typu blogerzy. Nie tworzą publicznie głębokich analiz za to mają super trafne spostrzeżenia. W świecie produktowym zwani trendseterami w świecie blogowym super-blogerami. Bazują na kontaktach poza siecią, wykorzystując popularność swojej marki wejdą w każde miejsce i wyciągną to, co potrzebują. Ich użytkownicy to „nerwy”, którzy nieustanie ich podglądają i szukają czegoś ciekawego by móc to opublikować dalej. Grupa docelowa to specjaliści w pełnym tego słowa znaczeniu – nie ma tam przypadkowych osób.

Nerwy w sieci

Byłoby to kłamstwem gdybym powiedział, że nie tworzą treści. Tworzą ją podobnie jak wszystkie 3 grupy, profesjonalną z dużym zaangażowaniem Akurat ich cechuje wielka szybkość i odpowiednie preparowanie. Nerwy analizują nieustannie „stream” zmysłów w sieci, przeglądają, wyłapują istotne i ciekawe kąski. To ich zasługą jest promocja najciekawszych rzeczy. Nie mają jednak bezpośredniego dostępu do miejsc gdzie pojawia się „zmysły”. Ich wyznacznikiem sukcesu nie jest ilość cytowań, ale ilość ludzi, którzy za nimi podążają. Tworzą treść dla „mózgów”, karmią kolejną wielką grupę różnego rodzaju ludzi, tu często pojawiają się przypadkowi użytkownicy, jednak oni nie wiedząc, co zrobić z tymi informacjami przechodzą do analiz „mózgów”

Mózgów w sieci

Blogerzy ci kontemplują informacje, przetwarzają ją i wypuszczają w świat wnioski, w tej grupie znajdziesz analityków, komentatorów, wizjonerów i wszelkiego rodzaju twórców, którzy swoje wpisy opierają o wiedzę dostarczoną od „nerwów”. Dostarczają przetworzonej wiedzy, w zgrabnych dopasowanych do ich tematyki paczkach. Tworzą grupę blogerów silnie wspierające Internet wiedzą. Mają swoje zdanie i nie wahają się go wyrażać. Ich opinie widać, często też są bardzo wpływowi. Użytkownicy „mózgów” to przeważnie zwykli użytkownicy zainteresowani daną tematyką, ponieważ rolą mózgów jest przetrawianie informacji i zamienianie ich w znośne dla wszystkich analizy i przemyślenia. To najczęściej najbardziej popularne miejsca w sieci, bo grupa docelowa jest największa. Niestety największa jest też grupa spamerów, hejterów i tego typu śmieciowego ruchu – to zawsze idzie w parze.

Zmiana

Z moich obserwacji wynika, że w trakcie rozwoju bloger wielokrotnie przemieszcza się on pomiędzy różnymi rolami, najczęściej pomiędzy nerwami i mózgami by w pewnym momencie wybrać swoją rolę, jako zmysł z pewnymi odchyleniami w stronę roli mózgu. Pewnie, dlatego, że z czasem każdy bloger wyrabia sobie odpowiednie znajomości by być blisko źródeł wiedzy 😉