Czyli moje obserwacje na temat Google, ich sukcesów i zasad działania.
Wielokrotnie określane, jako źródło zła – po cichu wielbione za sposób działania. Google wyceniane na 159.25 miliardów dolarów jest przykładem firmy, która swój sukces zawdzięcza specyficznej mieszance wizjonerstwa założycieli, efektywnych sposobów zarządzania oraz odpowiedniego budowania opinii na temat firmy i ich produktów.
Larry Page i Sergey Brin zakładając firmę wnieśli w nią cały swój potencjał i chęć osiągnięcia sukcesu. Misja Google „Chcemy zorganizować informację tak by stała się powszechnie dostępna i użyteczna” była sposobem na określenie podwalin działalności i choć do dziś każdy produkt musi być z nią zgodny to aktualnie wiele innych powodów kieruje Google.
Google posiada olbrzymią dynamikę i potrafi zmieniać się prawie jak świeżo powstały start-up. Sposób prowadzenia firmy od jej początków również się nie zmienił (przynajmniej tak wynika z moich rozmów z pracownikami Google).
Co sprawa, że Google osiąga takie wyniki?
Atmosfera w pracy
Atmosfera potęgująca sukces, optymizm, poświęcenie, ciężką pracę, chęć wygrania oraz zaufanie potrafi czynić cuda. Atmosfera ciągłego zwycięstwa wprowadza euforię, co sprawia, że każdy pracownik stara się bardziej i chce osiągnąć jeszcze więcej niż w normalnych warunkach. Ludzie, którzy dotychczas postrzegani za zamkniętych autystycznych geniuszy współpracują tworząc niesamowity zespół, który ma przeświadczenie, że jest w stanie rozwiązać każdy problem. Co ciekawe ta atmosfera udziela się wszystkim pracownikom Google, niezależnie, w którym miejscu świata pracują?
Pracownicy i proces naboru
Google jest firmą technologiczną, co mogłoby tłumaczyć np. fakt, że założyciele mają głębokie podłoże technologiczne. To jeszcze nie czyniłoby tej firmy wyjątkowej. Fakt, że niezależnie od działu pracują tam ludzie, którzy mają podłoże inżynierskie odróżnia ją od innych. W Google trudno dostać posadę bez głębokiego zrozumienia materii, w jakiej działają, dotyczy to również takich działów jak finanse, marketing, zarządzanie projektami, zarządzanie produktem czy sprzedaż. Google robi wszystko, aby przyjąć najlepszych ludzi na rynku pod jednym warunkiem są to naprawdę najlepsi ludzie z rynku. A ten warunek sprawdzają w legendarnym już procesie rekrutacji, który nie prowadzi tzw. dział HR, lecz różni pracownicy firmy, którzy akurat są w stanie ocenić kompetencje rekruta. Ciekawym jest również fakt, że w procesie rekrutacji nie bierze się pod uwagę subiektywnych opinii rekrutujących, ale bada się konkretne wyniki testów, odpowiedzi rekrutowanego, czyli twarde dane. Kilka moich znajomych brało udział w tym procesie i jasno można powiedzieć nie znam innej firmy, która w taki sposób zatrudnia fachowców.
Ustalanie celów i nagradzanie
Google jest słynny z wyciskania z ludzi jak najlepszych wyników. Zasada „lepiej osiągnąć 65% niemożliwego, niż 100% tego, co możliwe” jest mantrą, której efektem jest ustalanie niemożliwych celów i dążenie do ich realizacji. W Google nie zdarzają się porażki, ponieważ Google ich tak nie nazywa, wszystkie działania traktuje jak wielką próbę osiągnięcia sukcesu a ich efekty są zgodne z założeniami lub po prostu inne, bez określania czy złe czy dobre. Jeśli idea jest dobra podejmuje się dziesiątki prób jej realizacji. Sukcesy są pokazywane w firmie oraz wynagradzane finansowo, choć to drugie nie ma większego znaczenia gdyż pracownicy, jako najlepsi na rynku są na pewno grubo ponad średnią rynkową z punktu widzenia wynagrodzeń.
Samowystarczalność zespołów i krótki proces decyzyjny
Zespół wykonujący czy obsługujący produkt jest samowystarczalnym bytem, prawie jak oddzielną firmą. Posiada wszystkie potrzebne role by nie być narażony na kolizję z innymi zespołami, które wywłaszczają unikalne kompetencje. Zespół taki uwzględniając swoje cele podejmuje decyzje niezależnie tak by osiągnąć najlepsze wyniki. Struktura firmy nie jest wielopoziomową piramidą. Decyzje podejmuje się szybko, ponieważ nie marnuje się energii na pokonywanie wielu biurokratycznych procedur.
Trudne wyzwania i czas wolny
Google pracuje nad rozwiązaniami tak by pasowały do rynku amerykańskiego (wszystkie premierowe produkty pojawiają się pierwsze na tym rynku). Jednakże przygotowuje je tak, aby łatwo było je przenosić na inne rynki. To bardzo trudne zadanie jednak świadomość pracy nad produktem, którego potencjalnie może używać setki milionów ludzi różnych narodowości i kultur dodaje skrzydeł. Dodatkowo cała kultura organizacyjna doprowadza do sytuacji, w której trudno rozdzielić pracę od prywatnego życia. Firmowe stołówki, myjnie samochodowe, pralnie, fryzjerzy, miejsca w kinach i barach to tylko początek kultury, do której trafiając stajesz się obywatelem G z imienia i nazwiska rozpoznawanym w dowolnym miejscu lub członkiem wielkiej rodziny, dla której wyciśniesz ostatnie poty.
Na marginesie
Zastanawiające jest jednak to, że skoro wiemy, co Google robi dla swoich ludzi, jak ich traktuje i wybiera to, dlaczego nikt inny nie ruszył tą drogą? Dlaczego nie ma na rynku Google v.2, który użyłby sprawdzonego schematu? A może to tylko powłoka, którą powinien widzieć rynek a ludzie dobierani są tak by publicznie nie dzielili się tym, co dzieje się wewnątrz firmy? Myślę, że oprócz tych znanych właściwości Googla jest jeszcze coś, co trudno nazwać i sprawia, że Google stworzył niepowtarzalne warunki dla inkubacji światowych produktów i rozwiązań. A może po prostu pomaga fakt siedzenia naprzeciwko Larrego Page’a podczas kolacji w pracy?