O poprawie koniunktury i wynikających z tego szans a może zagrożeń.
Nic tak nie cieszy jak wiadomość o tym, że branża, w której się pracuje ma się lepiej.
Oglądając prezentację prezesa Interii, którą zaprezentował na 2K10 nie trudno się zgodzić, że jest lepiej, cyfry nie kłamią.
Zawsze jak się lepiej dzieje pojawiają się zmiany. Optymizm wpływa na decyzje inwestorów a to na szanse zaistnienia całkiem nowych pomysłów.
Coraz więcej ludzi i firm chce na rynku, na którym się zarabia spróbować swoich sił. W związku z tym w najbliższym czasie możemy się spodziewać szeregu niekonwencjonalnych start-upów lub udanych realizacji całkiem nowych pomysłów.
Lepiej zarabiający rynek ma też skłonność do lepszego płacenia za ciekawe projekty czytaj start-up’y. Niestety nie od razu, To już drugi kryzys nękający branże internetową. Z mojej perspektywy każdy taki kryzys działa oczyszczająco dla sprawnych firm oraz rynku.
Wszystkie dziwne pomysły znikają, gdy brakuje optymizmu, w firmach również zaczyna się lepiej pracować, bo wszyscy myślą o efektywnym działaniu a nie tysiącu dziwnych pomysłach z dużym ryzykiem z.
Myślę, że jesteśmy tuż przed kolejnym światowym wysypem pomysłów, które mogą zmienić rynek lub umocnić aktualne układy. Największy wpływ na Internet aktualnie mają wpływ firmy: Google, Apple, Microsoft, Facebook i Yahoo!. Pierwsza trójka robi wszystko by zawładnąć komunikacją z człowiekiem niezależnie, z jakiego urządzenia korzysta (telefon, komputer, telewizor). Ta ochota przejęcia dowolnej dominacji wskazuje, że na globalnym rynku firmy te wysyciły się możliwość szybkiego wzrostu przy wykorzystaniu dotychczasowego kanału komunikacji.
Aktualnie najpopularniejszymi wskaźnikami sukcesu w Internecie są ilość unikalnych użytkowników i czas spędzony przez nich na serwisie. Firmy, o których piszę np. USA posiadają wszystkich użytkowników korzystających z Internetu. Dlatego gra obywa się na poziomie czasu spędzonego na ich serwisach lub w ich usługach. Niestety zwiększanie czasu przebywania użytkowników na serwisie nie jest takie proste szczególnie przy takiej konkurencji. Dlatego firmy poszukują całkiem nowych rynków.
Biorąc pod uwagę telefony komórkowe, oprócz potencjalnie dłuższego (częstego) korzystania z usług to pojawia się również wartość dodana tj. dodatkowi ludzie, którzy nie skorzystaliby z usługi, bo nie mogą tak często korzystać z komputera np. taksówkarze. A co z telewizorami? Dokładnie tak samo, to kolejny obszar gdzie ludzie spędzają swój czas, a czas to pieniądz, więc im więcej będą mieć firmy dostępu do użytkownika tym więcej będą szukać, z którego miejsca porwać kolejny.