Doświadczenie

Internet. Nowe medium. Wszyscy chcą czegoś nowego. Zmieniła się konsumpcja treści. Ludzie mówią prasa umiera czy też już umarła – telewizja kolejna. Hmm.. Dlaczego wszyscy w sieci myślą, że wymyślają świat na nowo? Dlaczego większość myśli, że te wszystkie opinie to prawda?

Jeśli całe życie piszesz prawą ręką wcale nie znaczy, że pisanie lewą nie jest dla Ciebie czymś niemożliwym. Kiwasz głową, że nie potrafisz? Zapewniam jeden nawet mały wypadek sprawi, że z dnia na dzień sam sobie udowodnisz jakie to było proste. Tym razem „wszystkie trendy na niebie” pokazują, że umiejętne wykorzystanie doświadczeń zdobytych przez różne media może prowadzić do sukcesu w sieci. Nie chce w atmosferze hurra optymizmu pisać o prasie – w tej formie mają jeszcze kilka chwil. Nie zmienia to faktu, że mój szacunek do wypracowanych przez nich metod komunikacji wizualnej jest bardzo duży.

Zdecydowanie nie zgadzam się z tym, że powinniśmy to wszystko wrzucić do śmieci. Że powinniśmy wypracowywać całkiem nowe metody. Szczególnie, że wiem jak bardzo dużą wartość te już wypracowane przynoszą. Podobnie jest z przekazem telewizyjnym. Strasznie mnie smuci jak mało jest ludzi w branży Internetowej z świadomością pracującej na ich sukces typografii, odstępów, pogrubień, wykorzystania zestawień, inspirujących zdjęć pozwalających złapać oddech podczas czytania wiadomości lub odpowiedni kontekst przekazu.

Te braki widać na każdym szczeblu. U projektantów, grafików, specjalistów od funkcjonalności czy użyteczności. U redaktorów i ich przełożonych. I to nawet nie wściekam się dlatego, że jest ich mało. A dlatego, że pierwszy lepszy domorosły specjalista wrzuca do śmieci wieloletnie doświadczenia ludzi jedynie by udowodnić, że sam potrafi wymyślić coś lepszego. Lepszego od tego, co wypracowały tysiące doświadczonych osób w pozornie innej branży.

Zawsze w takich sytuacjach nie mogę tego zrozumieć. Dlaczego tak trudno zapoznać się z tą wiedzą? Tak trudno zasiąść za telewizorem? Tak trudno kupić gazetę czy magazyn? Tak trudno poczuć narzędzia i metody, z jakich inni korzystają? Nie trzeba korzystać z gazetowego eye-trackera, by rozpoznać, na jakie chwyty nas łapią. Szkoda tylko, że to „nie trudno” wcale nie jest prawdą. Dla wielu z tego, co w sieci się pojawia jest bardzo trudno.

To prawdopodobnie poprzez brak kompetencji profesjonalnego składu, budowania relacji z czytelnikiem po serwisów internetowych pojawiła się nisza po stronie aplikacyjnej na przykład na mobilne urządzenia. Tu właśnie, jako czytniki treści webowej pojawiają się narzędzia, które wykorzystując te w zasadzie proste metody zdobywają coraz większą popularność. Aplikacje takie jak Flipboard czy Zite na iPada to wykorzystanie dobrego designu, wysublimowanej komunikacji, prostych przekazów do pokazania wszystkiego, co w sieci często dostępne jest pod kołdrą oschłej i banalnej technicznej prostoty.

Tak mi się wydaje, że jeśli serwisy internetowe nie opamiętają się i nie zrozumieją, że oprócz tekstu ważny jest również jego format, otoczenie oraz podbicie przekazu za pomocą zdjęć to trafią na równie pochyłą tak jak trafiają tam gazety. W przypadku gazet problemem nie jest sposób ich formatowania tylko „nieświeżość informacji” i sama dystrybucja. Teraz widzimy, że coraz mniej osób chce płacić za produkty nieświeże w ładnym opakowaniu. Rynek jest racjonalny i równie niechętnie podejdzie do świeżych produktów jednak szybko tracących na wartości opakowanych w chciałoby się powiedzieć „gazetę”.

Dlatego namawiam, nie depczcie doświadczeń ludzi. Wykorzystajcie je i przeprowadźcie ewolucję swoich biznesów. Ta droga wielokrotnie się sprawdziła i nie wiem, dlaczego nie miałaby się sprawdzić jeszcze raz – chyba tylko przez głupotę.