Czyli jak brak wiedzy i chęć zabłyśnięcia sprawia, że oceniający serwisy internetowe nieprowadzone przez siebie mijają się z rzeczywistością.
Kolejny raz muszę oglądać wypociny samozwańczych ekspertów od projektowania i funkcjonalności serwisów Internetowych. Zawsze z nadzieją i pokorą przyjmuje gorzkie słowa licząc na konstruktywną krytykę. Niestety coraz rzadziej się to zdarza, ponieważ „eksperci” pytani o zdanie całkowicie pomijają rzeczywistość a do oceny wykorzystują wskaźniki definiowane przez… no właśnie, nie mam pojęcia, kto wyznacza te wszystkie głupie kryteria oceny. Nie mniej jednak nie mogę wyjść z podziwu do elokwencji niektórych specjalistów, którzy proponują by poszczególne masowe serwisy internetowe posiadały funkcjonalności spotykane na serwisach stworzonych do celów prezentacji. Ostatnio taki ekspert z którejś agencji w ocenie jednego z serwisów posiadającego dzienną oglądalność na poziomie sumy rocznej oglądalności wszystkich serwisów, jakie ta agencja stworzyła od początku istnienia dobitnie domagał się rozwiązania zwanego karuzelą. Co ciekawe firma ta szeregiem badań sprawdziła czy to rozwiązanie realizuje przed nim stawiane cele.
Mam wrażenie, że Ci eksperci myślą, że wszystko, co powstaje wokół nich jest po pierwsze dziełem przypadku a po drugie dokładnie takie jak oni to opisują. Wielokrotnie spotykam się z bajdurzeniem specjalistów w oderwaniu od rzeczywistości. Weźmy dla przykładu dowolny opis serwisu z dowolnie znalezionego raportu w sieci:
– To medium czytelne, intuicyjne, w którym do wszelkich informacji można dotrzeć niemal zawsze zachowując zasadę „trzech kroków”. Gazeta.pl unika zaśmiecania newsów niepotrzebnymi treściami. Dla przykładu, w danej kategorii tematycznej zawsze jest tylko jedno zdjęcie, w każdym artykule znajduje się też tabelka z podręczną galerią, powiązanymi treściami, tagami – wylicza Tomasz Michalik, creative director agencji Insignia.
Robiąc analizę tej opinii, zaczynamy od zasady „trzech kroków” – czy wiecie, co to za zasada? A może to zasada wyssana z 3 palców? Sprawdźmy w googlu i w WikiPedii zasadę 3 kroków. Niedostępna. A szkoda, bo był to pierwszy argument za tym, że strona jest najbardziej użyteczna w polskim Internecie. Kolejny argument to unikanie zaśmiecania newsów niepotrzebnymi treściami. Nie mogę całkowicie być pewnym, co autor tego argumentu miał na myśli mówiąc niepotrzebne, ale jak patrzę na inne tego typu serwisy to niczym tj. nic więcej niż gazeta na swoich stronach nie posiadają. News, zdjęcia, galerię, propozycję innej treści, linki, komentarze i reklamy (display i Google). Kolejny argument oceny dosyć wątpliwy nawet po tłumaczeniu dotyczącym tabelek z podręczną galerią, powiązanymi treściami i tagami (sprawdziłem wp.pl, onet.pl, interia.pl mają dokładnie takie same funkcjonalności na stronach pokazujących artykuł). Co więc było argumentem za wskazaniem tego podmiotu, jako najlepszego? Ja nie wiem, może wy wiecie, mnie tylko szlag trafia jak ludzie w zasadzie inteligentni nie tworząc jasnych i zrozumiałych kryteriów biorą się za ocenę czyjejś pracy.
Ciąg dalszy przeczytasz tutaj: Zajadłe opinie expertów 😉