Czyli jak zapomniał wół jak cielęciem był. Poniedziałkowy mózgo-wstrząsywacz czyli przemyślenia na początek tygodnia.
Jakiś czas temu zdarzyło mi się zarejestrować przy okazji rankingu najbardziej użytecznych serwisów w Polsce do pewnego serwisu (bo już nie bloga) internetowego. Aby to zrobić musiałem założyć tam konto i jako awatar wybrałem swoje alter-ego czyli logo mojego bloga. Nie minęło parę „chwil” od tamtego czasu i odezwała się do mnie przemiła Pani z tegoż serwisu w celu ustalenia… No tak, w zasadzie to zmroziło mnie od początku… Pani napisała do mnie list, który mógłbym tu opublikować traktując to jako komunikację pomiędzy usługodawcą, a usługobiorcą. W takim wypadku raczej nie funkcjonuje zasada poufności korespondencji, ale nie przytoczę go.
Za to podzielę się z Wami sprawą w jakiej Pani do mnie napisała, bo ciekaw jestem Waszej opinii. Otóż dnia 6 sierpnia dostałem wiadomość, że w drodze nakazu „prosi mnie się” o zmianę swojego awatara na serwisie „x”, ponieważ ów awatar przedstawia logotyp firmy Moonopol. Dodatkowo poinformowano mnie o zasadzie panującej w serwisie, a mianowicie, że awatar musi przedstawiać twarz użytkownika. Zostałem pouczony, że jeśli naprawdę chcę promować firmę Moonopol, to mam sobie założyć bezpłatną wizytówkę firmy. Dodatkiem do całej korespondencji była informacja, że jeśli ta „prośba” pozostanie bez reakcji to moje konto zostanie skasowane.
Przerażony wieścią o tym, że moje 5 dniowe konto zostanie skasowane trafiłem na spis użytkowników serwisu i postanowiłem sprawdzić jak inni stosują się do tego „zakazu”. Oglądałem kilka stron katalogu „społeczności” serwisu i za każdym razem natykałem się na różnego rodzaju grafiki i logotypy. Po kilkunastu minutach wertowania katalogu poddałem się i postanowiłem zrobić to, co powinienem zrobić podczas zakładania konta tj. przeczytać regulamin, z którego wynikają moje prawa i obowiązki.
Wchodzę na regulamin i naciskając Ctrl+F wpisuję „Av” – nie ma.., to wpisuję „Awa” – dalej nie ma. Czytam więc regulamin od początku do końca. Dotarłem do punktu w którym napisane jest, że usługodawca może zlikwidować mi konto bez podania przyczyn, jeśli cel rejestracji jest sprzeczny z zasadami i celem funkcjonowania serwisu „x”. No i mam teraz zagwozdkę, bo… nigdzie nie znalazłem celu funkcjonowania i zasad serwisu „x”. I dalej nie wiem, czy mogą mi to konto usunąć, czy nie mogą, i za co?
Jak sadzicie, czy fakt, że jakiś czas temu na swoim blogu wyraziłem niezbyt pochlebną opinię na temat tego rankingu (najbardziej użytecznych serwisów w Polsce) stworzonym przez wspomniany serwis internetowy ma Waszym zdaniem znaczenie? Czy to przypadkowy zbieg okoliczności?
Cóż… Odliczam dni do skasowania konta 😉